Pierre Rene - My Secret - Extra lips

Kobieta/mężczyzna: dla kobiet

Polska firma Pierre Rene po raz kolejny miło mnie zaskoczyła. Kupiłam błyszczyk w drogerii Natura i już wiem że nie rozstanę się z nim na bardzo długo. Warto podkreślić: błyszczyki tej firmy w Naturze są produkowane specjalnie dla sieciówki, a oprócz tego w innych sklepach można znaleźć te same błyszczyki z dużym napisem Pierre Rene, bo te z Natury mają tylko malutki podpis że "wyprodukowano dla".

Lekka, nieklejąca konsystencja idealnie układa się na ustach. Trzeba przyznać że łatwo też się zjada, ale nie pozostawia po sobie efektu konturówki, a pigment (już bez błysku) utrzymuje sie bardzo długo. Mimo zapewnień producenta wargi nie wyglądają na "mokre", lecz nawilżone i subtelnie podkreślone. Małe drobinki pięknie odbijają światło (ale też nie wygląda to jakby kobieta miała przerost ślinianek ;)).

Bardzo dobrze się nosi - uczucie nawilżenia jest niesamowite! Usta zaraz po nałożeniu stają się supergładkie. Ja odczuwam jeszcze lekkie właściwości kojące - miłe uczucie chłodu i regeneracji (może to ta reklamowana witamina E?). Jeżeli chodzi o zapach - jest bardzo delikatny, można wyczuć nutkę mięty.

Co do powiększenia - nie wierzyłam że jest to możliwe, ale.. jest! Usta stają się wyraźnie większe (nie wiem czy o 20% ale efekt z pewnością jest). Kolor który wybrałam nieco przyciemnia mój naturalny, ale w ofercie było co najmniej 8 innych odcieni, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

Wreszcie minusy, chociaż nie dotyczą samego produktu. Ciężko mi pojąć, dlaczego Natura nie chciała żeby produkt dla nich produkowany był syngowany logiem Pierre Rene - myslę że mimo niskiej ceny, zwiększyłoby to jego prestiż. Kolejny zarzut do wykonawów nadruku na opakowaniach - jest nietrwały i szybko ściera się z buteleczki. Na koniec podstawowa wada - brak oznaczenia odcieni! A w praktyce to oznacza szukanie właściwego odcienia błyszczyka (niektóre różnią się zaledwie o jeden czy dwa tony!) na "oko".

Mimo to zamieszczam najwyższą ocenę, ponieważ dla mnie najważniejszy jest sam produkt w sobie. Na koniec dodam też, ze aplikator (tradycyjny, welurowy) jest bez zarzutów.

Źródło: znam.to


ostatnia zmiana: 2009-11-16
Komentarze
Polityka Prywatności